Pod koniec 2023 roku ukazał się długo oczekiwany raport CEEB, który informował, jakie źródła ciepła są wykorzystywane przez Polaków do ogrzewania gospodarstw domowych. Zgodnie z oczekiwaniami, wielu z naszych rodaków rezygnuje z kotłów na paliwo stałe, zastępując je bardziej ekologicznymi rozwiązaniami. Jak przełożyć te tendencje na rzeczywiste liczby?
Czym jest CEEB?
Dane w bazie CEEB są gromadzone już od 1 lipca 2021 roku. Centralna Ewidencja Emisyjności Budynków to innowacyjna baza danych, w której ewidencjonuje się praktycznie każde źródło ciepła znajdujące się budynkach o zróżnicowanym przeznaczeniu. Informacje te są pozyskiwane najczęściej bezpośrednio od właścicieli budynków lub ich zarządców (w przypadku spółdzielni mieszkaniowych). Co więcej, są one również na bieżąco aktualizowane wskutek:
- przeprowadzonych kontroli środowiskowych,
- inwentaryzacji,
- przeglądów instalacji kominowych.
Dostęp do danych pozwala zobrazować sytuację w każdej gminie i na podstawie uzyskanych informacji przedsięwziąć konkretne rozwiązania (np. o charakterze pomocowym). Dzięki temu środki przeznaczone na wdrażanie ekologicznych systemów grzewczych są wykorzystane efektywniej i pozwalają ograniczyć zjawisko tak zwanego ubóstwa energetycznego.
W efekcie dane CEEB są wykorzystywane przede wszystkim do działań proekologicznych, a więc takich, których celem jest zastąpienie “kopciuchów” bardziej ekologicznymi kotłami, w celu redukcji zanieczyszczeń powietrza i poprawy jakości życia.
Co spalają Polacy w posiadanych systemach ogrzewania?
Statystycznie rzecz biorąc, jako kraj, wykonaliśmy ogromny skok w stronę ekologicznych źródeł ciepła. Zgodnie z CEEB mamy w kraju aż 17 299 321 różnych rozwiązań i instalacji grzewczych. Z tego:
- 27,92% przypada na ogrzewanie gazowe,
- 17,15% przypada na kotły na paliwo stałe (które scharakteryzujemy poniżej),
- 15,05% przypada na kotły elektryczne.
Ogrzewanie a liczby
W Polsce działa mniej więcej około 4 829 606 gazowych źródeł ciepła. Do tej grupy zaliczamy kotły gazowe, bojlery do podgrzewania wody, podgrzewacze przepływowe, kominki gazowe i inne urządzenia, które przetwarzają energię gazu w ciepło.
Jeśli chodzi o kotły na paliwo stałe, to jest ich nadal aż 2 967 087. Do tej grupy zaliczamy systemy ogrzewania wykorzystujące drewno, węgiel, pellet i biomasę, a także ekogroszek. Co ważne, chodzi tu o źródło ciepła na paliwo stałe w postaci kotła zasypowego lub pieca z mechanizmem umożliwiającym ręczne podawanie paliwa.
Polacy w swoich gospodarstwach domowych mają aż 2 604 393 elektrycznych źródeł ciepła. Do tej grupy zaliczają się kotły i bojlery elektryczne. Warto również dodać, że niniejsze zestawienie nie obejmuje urządzeń wykorzystywanych do dogrzewania budynków, a więc termowentylatorów, promienników oraz grzejników.
W raporcie CEEB ujęto także kominki. Ich klasyfikacja jest dosyć złożona i obejmuje kozy, piecyki oraz inne ogrzewacze ciepła na paliwo stałe, w tym różnego rodzaju biomasy, pellet, drewno oraz węgiel. Liczba kominków w polskich gospodarstwach domowych wynosi aż 1 582 094 i służą one przede wszystkim do dogrzewania budynków.
Pozostałe rodzaje źródeł ciepła w polskich gospodarstwach domowych
Jak łatwo obliczyć, powyższe źródła ciepłą stanowią około 60% wszystkich urządzeń grzewczych. Pozostałe 40% przypada na mniej ekologiczne instalacje i systemy.
Zestawienie CEEB otwierają kotły na paliwo stałe, które spalają węgiel, pellet, biomasę lub drewno, wykorzystując do tego celu automatyczny system podawania paliwa. Dzięki połączeniu podajnika i systemu sterowania pracą, ogrzewanie tą metodą generuje znacznie mniejsze koszty i obniża emisję. W Polsce liczba tych kotłów wynosi 1 375 791 i stanowi 7,95% całości.
Do kolejnej grupy należą gospodarstwa domowe, które korzystają z miejskich lub lokalnych sieci ciepłowniczych, bądź też wielu innych technologii dostarczania ogrzewania systemowego. Zgodnie z raportem CEEB jest ich aż 1 074 978, co stanowi 6,21% całości. Gros z nich to mieszkania podpięte do zewnętrznych instalacji grzewczych.
W Polsce nadal działa aż 1 058 053 różnych pieców kaflowych. Statystycznie jest to aż 4,88% całości. Są to źródła ciepła, które emitują do atmosfery najwięcej szkodliwych substancji i tym samym najbardziej obciążają środowisko.
Według informacji przekazanych przez CEEB źródła ciepła takie jak trzony kuchenne, piecokuchnie, a także kuchnie węglowe, które — nawiasem mówiąc — są największym wyzwaniem dla środowiska, to 4,88% całości. Oznacza to, że w Polsce nadal mamy ich 843 964 .
Raport wskazuje również, że kolektory słoneczne do ciepłej wody (lub wspomagające ogrzewanie) nie są zbyt popularne wśród Polaków. W naszym kraju działa zaledwie 476 415 takich instalacji, co stanowi 2,75% całości.
W kraju działają też 351 182 pompy ciepła. Wartość ta stawia je na przedostatnim miejscu w raporcie CEEB, przekładając się na około 2% całości.
Na ostatnim miejscu znajdują się kotły olejowe. W Polsce działa zaledwie 135 785 kotłowni, które wykorzystują to paliwo do pozyskania ciepła. Wartość ta przekłada się na 0,78% udziału w całości.
Wnioski, czyli jakie informacje przynosi nam raport CEEB?
Tak jak pisaliśmy wcześniej, polska transformacja energetyczna w przestrzeni instalacji grzewczych stale przyspiesza. Trend ten widać na przykładzie ogrzewania gazowego, które cieszy się ogromną popularnością i jest na pierwszym miejscu zestawienia CEEB. Warto jednak podkreślić, że proces ten byłby o wiele szybszy, gdyby nie wysokie koszty ogrzewania energią elektryczną. Wciąż najbardziej ekonomicznym, a zarazem efektywnym sposobem ogrzewania, wydają się piece na paliwo stałe, w tym na ekogroszek. Mowa tu zarówno o kotłach zasypowych, napełnianych ręcznie, jak i wyposażonych w podajnik. Łączny ich udział wynosi około 25%, a to oznacza, że właściciele tych kotłów:
- zachowują daleko idącą ostrożność w zakresie wyboru nowych źródeł ogrzewania,
- nie są na tyle majętni, aby zrealizować taką inwestycję,
- korzystają z obowiązujących rozwiązań prawnych (dla kotłów 4 i 5 klas).
Reasumując, trendy na rynku szybko się zmieniają, ale wszystko wskazuje na to, że prawdziwa rewolucja czeka nas dopiero na przełomie lat 20. i 30. XXI wieku.